Henryk Skalik
- ur. 8 maja 1914 w Częstochowie
- zm. 5 kwietnia 1995 w Częstochowie
- sędzia szachowy klasy państwowej (1976)
- działacz i instruktor szachowy
- I kategoria szachowa
Wspomnienie |
Miałem wielką przyjemność i zarazem zaszczyt grać z Panem Henrykiem w półfinale MP w Łodzi w 1957 roku. Był wzorem dla młodzieży, wyróżniając się w turnieju wielką walecznością i dżentelmeńską postawą. Taki też „sposób na życie” przekazał swojemu synowi Bohdanowi, współzałożycielowi i działaczowi klubu „Chrobry” Głogów i wnukowi Przemysławowi Skalikowi, czołowemu polskiemu szachiście, który w rodzinnym mieście dziadka, w Częstochowie, był o krok od tytułu mistrza Polski, dzieląc 1-4 miejsce w finale MP w roku 1993 (niestety baraż odbył się poza… Częstochową).
Henryk Skalik urodził się 8 maja 1914 r. w Częstochowie, a z szachami zetknął się w dziewiątym roku życia. Obok gry pasjonowała go także organizacja życia szachowego. Zaczął od tworzenia „dzikich” klubów, w różnych dzielnicach Częstochowy, potem podczas okupacji organizował konspiracyjne mistrzostwa miasta, a już w styczniu 1945 r. przygotował pierwszy po wojnie championat, z udziałem 60 zawodników. Grano „demokratycznie”, systemem kołowym a w tym maratonie najlepszym okazał się Bogdan Puczyński przed Alfredem Czarnotą i Skalikiem. W 1946 r. Henryk Skalik reprezentuje Częstochowę na III Drużynowych Mistrzostwach Polski w Katowicach (4/9 na V szachownicy), a 1947 r. zostaje mistrzem miasta, z wynikiem 9 pkt. (z 10), wyprzedzając Czarnotę (8 pkt). W tych latach (1946–1947) wydaje też, wspólnie z Saturninem Limbachem miesięcznik „Szachy”.
W 1952 r. wygrywa wielki turniej szachów szybkich (P-15) regionu częstochowskiego, z udziałem 94 szachistów, wyprzedzając m.in. Stefana Brzózkę , Saturnina Limbacha i Alfreda Czarnotę. Dwa lata później przenosi się do Jeleniej Góry. Staje się pionierem szachów jeleniogórskich. Przyczynia się do powstania wielu klubów, organizuje mistrzostwa Polski kobiet, turnieje międzynarodowe, spartakiady szkolne, trójmecze z udziałem szachistów Czechosłowacji i NRD oraz dziesiątki imprez różnych szczebli. Zbiera fundusze, sędziuje imprezy, redaguje biuletyny i informatory. Jest instruktorem szachowym, sędzią klasy państwowej (od 1976 r.), przez wiele lat pełni funkcję prezesa podokręgu Jelenia Góra i wiceprezesa Dolnośląskiego Związku Szachowego. Jednocześnie jako zawodnik gra czterokrotnie w półfinałach MP seniorów, daje liczne seanse gry jednoczesnej, propaguje szachy w różnych środowiskach. Sam też w młodszych latach wystąpił w symultanie słynnego Akiby Rubinsteina i uzyskał remis, a w 1944 r. przeżył przygodę z dreszczykiem. Mianowicie postanowił zagrać, wraz z dwoma kolegami Marianem Kucharzewskim i Henrykiem Borkowskim, w symultanie dwóch słynnych szachistów Bogolubowa i Brinckmanna, która była przeznaczona wyłącznie dla żołnierzy niemieckich i ludności pochodzenia niemieckiego. Tak się złożyło, że Borkowski uzyskał z Bogolubowem lepszą pozycję , a arcymistrz chcąc pochwalić partnera zagadał coś po niemiecku, na co zaaferowany młodzian odruchowo odpowiedział „co proszę?” i wydało się, że są Polakami. Podczas wynikłego zamieszania, Skalik na szczęście wpadł na pomysł, aby napomknąć Brinckmannowi słynną dewizę FIDE „Gens una sumus”, co nieoczekiwanie uspokoiło atmosferę, a organizatorzy nawet delegowali niemieckiego żołnierza, aby odprowadził amatorów zakazanej symultany do domu, gdyż było już po godzinie policyjnej.
Wieloletnia owocna działalność na polu szachów przyniosła Henrykowi Skalikowi wiele wyróżnień, w postaci Złotej Honorowej Odznaki PZSzach (w 1985 r.), Złotej Odznaki Dolnośląskiego Związku Szachowego i wielu innych medali za działalność na rzecz szachów i miasta.
Autor opracowania: Andrzej Filipowicz
Źródło: „Szachista” 5/1994
Strony internetowe |