źródło: archiwum mf Michała Tworuszki (ok. 1996) |
Jerzy Staniucha
- ur. 9 lipca 1955 w Chorzowie
- zm. 26 marca 2001 w Katowicach
- kandydat na mistrza krajowego
- autor programu do kojarzenia SwissPOL
Wspomnienie |
Non omnis moriar – tę starą horacjańską myśl przytoczyć trzeba najpierwej. Nie wszystek umrę – czy o tym myślał Jurek Staniucha (dla przyjaciół i kolegów „Pułkownik”), gdy już był w pełni świadom tego, że nagła i ciężka choroba nie pozwoli zrealizować najskrytszych zamierzeń i że lampka życia zaświecona przez Wszechmogącego wypala się bezpowrotnie? Pytanie w pełni zasadne, bo przecież obce mu było wywyższanie się nad innych, poklask, blichtr … Był nad wyraz skromny. Wręcz pokorny. A przy tym był pełen wewnętrznej osobistej pogody, optymizmu, energii. Był znaczącą postacią w naszym życiu. Cechowała go prawość, niezależność poglądów i opinii, które z odwagą głosił.
We wczesnowiosenny, zimny, wietrzny poranek 28 marca 2001 roku w Parku Pamięci w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach odprowadziliśmy w ostatnią drogę przedwcześnie zmarłego Przyjaciela Jurka Staniuchę. Odszedł z naszego grona ot tak nagle – tak jak i się pojawił… To było w połowie lat siedemdziesiątych, w tym czasie, gdy świetlica katowickiego „Startu” codziennie zapełniała się sympatykami szachów. Jakiegoś popołudnia pojawił się młody człowiek ubrany w mundur studenta biorącego udział w szkoleniu wojskowym. Początkowo bez słowa przyglądał się popisom krajowej czołówki juniorów lecz w którymś momencie pozwolił sobie na uwagę co do możliwości wzmocnienia wariantu przytaczając dawno zapomnianą kontynuację. Trudno dziś z pewnością ustalić, kto poczuł się urażony tą uwagą i pozwolił sobie na złośliwość w rodzaju – „A skąd ty to wiesz pułkownik ?” – ale to było jednocześnie uznanie jego erudycji. Młody człowiek okazał się być studentem II roku matematyki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, dla którego szachy były znakomitym uzupełnieniem w poszukiwaniu swojego miejsca w życiu. Jurek, od tego momentu często nazywany „Pułkownikiem”, ze względu na wiek nie mógł już włączyć się do sukcesów „złotej drużyny juniorów” Startu Katowice, lecz bardzo szybko pokonywał kolejne etapy szachowego wtajemniczenia. Zanim ukończył studia zdobył tytuł kandydata na mistrza i stał się pod koniec lat 70-tych podstawowym zawodnikiem II-ligowej drużyny „Startu”. Gdy nastały trudne dni dla szachów w „Starcie” zajął miejsce Emila Oleja w zespole „Podlesianki” Katowice i tam był autorytetem oraz mistrzem dla całej plejady młodzieży szkolnej, na bazie której działała ta sekcja.
Po ukończeniu studiów oddał się bez reszty swej największej pasji – tworzeniu programów komputerowych. Pracę zawodową rozpoczął w okresie stanu wojennego. Były to czasy pełnej blokady, szczególnie dla nowych technologii, i to powodowało, że nasze zapóźnienie technologiczne dzieliło nas o całe lata świetlne od krajów zachodnich. Utrudniony był dostęp nie tylko do nowoczesnych technologii, lecz i do fachowej literatury lecz to w żadnym stopniu nie wpływało na Jego fascynację tworzeniem aplikacji i programów komputerowych. Dość szybko awansował w hierarchii zawodowej, obejmując kierownictwo zespołu informatycznego w Przedsiębiorstwie Montażu Urządzeń Górniczych w Katowicach. Tam wdrażał pierwsze aplikacje księgowe i tworzył namiastkę sieci. Po 1990, przez pewien okres, współpracował z dużymi firmami niemieckimi, tworząc dla nich procedury do dużych aplikacji. Ostatnie lata przepracował jako programista i projektant w spółce SPIN w Katowicach, w której zajmował się przede wszystkim szkoleniem użytkowników oprogramowania, które było opracowywane w firmie. Pierwsze oznaki choroby spotkały Go na szkoleniu w Łodzi. Mimo bólu dotrwał do końca, lecz po powrocie do Katowic do pracy już nie powrócił. Jego śmierć była dużą stratą dla firmy, gdyż uczestniczył w przygotowaniu dużego projektu – nie zdążył jednak przekazać wszystkich swoich idei i doświadczeń z pobytu na warsztatach w Paryżu.
W środowisku szachowym Jurek najbardziej był, jest i będzie znany jako twórca kodu programowego dla programu kojarzenia par w systemie szwajcarskim o nazwie SwissPOL, który po raz pierwszy został zastosowany w katowickim turnieju w 1988. Programem były kojarzone m.in. Mistrzostwa Świata Juniorów do 10, 12 i 14 lat (Warszawa 1991), Mistrzostwa Europy Juniorów do 16 i 18 lat (Żagań 1995) oraz Mistrzostwa Świata Juniorów do 20 lat (Żagań 1997). Od chwili narodzenia pomysłu miałem szczęście współpracować z Nim przy tworzeniu tego programu. To było w zamierzchłych dla techniki komputerowej czasach, gdy możliwość zastosowania technologii komputerowej praktycznie w Polsce nie istniała. Mówiło się, że ktoś we Wrocławiu stworzył jakąś aplikację na Commodore’a. Jurek postanowił stworzyć w pełni profesjonalny program, który da sędziemu dobre narzędzie do pracy… i to mu się w pełni udało. Do dnia dzisiejszego nie natrafiłem na program komputerowy, którego algorytm kojarzenia par byłby bardziej zgodny z przepisami, niż potrafi to program stworzony przez Jurka. Podobnie jak Jerzy Pokojowczyk, który był prekursorem nowoczesnych rozwiązań i zastosowania technologii komputerowej w tworzeniu baz partii, tak i On nie znalazł przychylności Polskiego Związku Szachowego w rozpowszechnianiu swoich pomysłów. Gdy na początku 1989 roku złożył w propozycję odsprzedania licencji – nie spotkało się to z zainteresowaniem Związku. Wraz z rozwojem technologicznym i zmianami przepisów w dalszym ciągu poprawiał program – ostatnia wersja pojawiła się w połowie 1998 roku. Zabrakło czasu, aby zrobić konwersję kodu programowego na w pełni „okienkową” aplikację, jak również na zakończenie wersji do obsługi rozgrywek drużynowych.
Jurek będzie zawsze w naszej pamięci i w dziełach, których dokonał… Dopóki turnieje szachowe rozgrywane będą systemem szwajcarskim, pozostanie po nim wdzięczna pamięć sędziów i zawodników, że był pierwszym, który dał rękojmię obiektywnego kojarzenia par. Lecz by nie pokrył tej pamięci cień zapomnienia konieczne jest przypominanie Jego dokonań i tu poczuwam się w obowiązku i jestem to winien Jemu – ponieważ z Jego ogromnej wiedzy i bezprzykładnej chęci służenia pomocą korzystałem wielokrotnie.
Strony internetowe |