Turniej pretendentek Vrnjačka Banja 1961

Turniej pretendentek (eliminacja Mistrzostw Świata)
Vrnjačka Banja (YUG), 27 października – 25 listopada 1961
1 2 3 4 5 6 7 8 9 0 1 2 3 4 5 6 7
1 mm Nona Gaprindaszwili URS 1 ½ ½ 1 1 1 1 ½ 1 1 ½ ½ ½ 1 1 1 13
2 mm Walentina Borisienko URS 0 0 ½ 1 1 1 ½ 1 ½ ½ ½ ½ 1 1 1 1 11
3 mm Kira Zworykina URS ½ 1 ½ 1 0 0 1 0 ½ 1 0 1 1 0 1 1 10
4 mm Verica Nedeljković YUG ½ ½ ½ 0 0 ½ ½ 1 ½ ½ 1 ½ ½ 1 1 1
5 mm Milunka Lazarević YUG 0 0 0 1 1 0 ½ 1 1 0 ½ 1 1 1 1 ½
6 mm Tatjana Zatułowska URS 0 0 1 1 0 1 0 0 ½ 0 1 1 1 1 1 1
7 mm Alexandra Nicolau ROM 0 0 1 ½ 1 0 1 1 ½ ½ ½ ½ 0 1 ½ 1 9
8 mm Łarisa Wolpert URS 0 ½ 0 ½ ½ 1 0 1 1 ½ 0 1 1 0 1 1 9
9 mm Éva Karakas HUN ½ 0 1 0 0 1 0 0 1 ½ 1 1 ½ ½ 1 1 9
10 mm Elisabeta Polihroniade ROM 0 ½ ½ ½ 0 ½ ½ 0 0 1 1 ½ 1 0 1 1 8
11 mm Henryka Konarkowska 0 ½ 0 ½ 1 1 ½ ½ ½ 0 ½ 0 ½ ½ ½ ½ 7
12 mm Chantal Chaudé de Silans FRA ½ ½ 1 0 ½ 0 ½ 1 0 0 ½ 1 0 ½ 0 ½ 6
13 mm Gisela Gresser USA ½ ½ 0 ½ 0 0 ½ 0 0 ½ 1 0 1 1 ½ 0 6
14 mm Lisa Lane USA ½ 0 0 ½ 0 0 1 0 ½ 0 ½ 1 0 1 0 1 6
15 mm Fenny Heemskerk NED 0 0 1 0 0 0 0 1 ½ 1 ½ ½ 0 0 0 1
16 mm Friedl Rinder FRG 0 0 0 0 0 0 ½ 0 0 0 ½ 1 ½ 1 1 1
17 mm Sandagdorj Handsuren MGL 0 0 0 0 ½ 0 0 0 0 0 ½ ½ 1 0 0 0

awans do meczu o mistrzostwo świata: miejsce 1

Sędzia główny: Z. Stanczew (BUL)


Wybrane fragmenty relacji Zbigniewa Dody („Szachy” 2/1962)

Znana miejscowość uzdrowiskowo-wczasowa Vrnjačka Banja była znów świadkiem wielkiego międzynarodowego turnieju kobiet. Obsada turnieju była zaiste imponująca: nieczęsto zdarza się oglądać turniej naszpikowany tyloma znanymi i sławnymi nazwiskami.

Już pierwsza runda wykazała, że stawianie na faworytki w poszczególnych pojedynkach będzie rzeczą co najmniej nieostrożną, a może i ryzykowną. W rundzie tej bowiem Heemskerk w doskonałym stylu „załatwia” Zworykinę, a championka ZSRR, Borisenko, po dramatycznej walce zaledwie remisuje z Ch. de Silans. Również Gaprindaszwili wygrywa z Konarkowską przez czas w pozycji, w której jedynie naszą mistrzyni mogła myśleć o wygranej.

Po trzech rundach na czele tabeli znajdowały się dwie świetnie usposobione szachistki: Gaprindaszwili – po zwycięstwach nad Heemskerk i Wolpert – oraz Lazarević, po zwycięstwach nad Polihroniade i Gresser. Nasza mistrzyni międzynarodowa Konarkowska równą i spokojną grą zremisowała w bardzo precyzyjnej końcówce z Borisenko. W trzeciej rundzie jej pełny sukces pokrzyżowały dwa trudne niedoczasy, które rozstrzygnęły partię szczęśliwym dla Lane remisem.

Następne rundy stały się – może trochę nieoczekiwanie – już tylko solowym popisem Gaprindaszwili, która ze swoimi radzieckimi koleżankami uzyskuje świetny wynik 3,5 pkt. z czterech partii i po VII rundzie prowadzi już samodzielnie, mając 5,5 pkt. z sześciu partii! Niedługo wytrzymała współzawodnictwo z Gaprindaszwili jej dotychczasowa konkurentka, Lazarević, której triumfalny marsz przerwała Konarkowska w V rundzie, wygrywając z nią partię w doskonałym stylu.

Do czołówki awansowała w tym czasie bojowo grająca Karakas, która dzięki czterem zwycięstwom wysunęła się na 2—3 miejsce razem z Lazarević, mając po VII rundach 5 p. Tuż za tą czołówką widzimy Jugosłowiankę Nedeljković oraz Rumunkę Nicolau, które wyraźnie rozgrywają się z każdą rundą. Konarkowska zajmuje w tym okresie dobrą szóstą pozycję z 3,5 pkt. Ostry natomiast kryzys przechodzą: Zatułowska i Wolpert. Na półmetku sytuacja niewiele się zmienia. Gaprindaszwili nadal kroczy bez porażki, a jej przewaga punktowa staje się coraz wyraźniejsza. Jedynie Wolpert kolejnymi zwycięstwami nad Karakas i Sandagorż „łapie” czołówkę. Bardzo dobrze spisuje się nasza mistrzyni, która po IX rundzie ma 4,5 p. i dzieli 7 miejsce. Jej remisy z Karakas i Nedeljković, osiągnięte w naprężonej walce, mają tu swoją wymowę. Nie bez przyczyny uważana jest obok Graprindaszwili zą najtrudniejszą do przełamania szachistkę. Jej dotychczasowy rezultat: siedem remisów, jedno zwycięstwo nad Lazarević i trochę pechowa porażka z Gaprindaszwili pozwalały zupełnie spokojnie patrzeć w przyszłość.

Następne rundy przyniosły jednak poważne przetasowanie w tabeli. Niezmordowana Nona myśli już o mecie, a jej zwycięstwo w zasadzie jest właściwie tylkwestią czasu. Wyraźnie „drugi oddech” łapią Borisenko i Zatułowska, które morderczymi seriami zwycięstw doganiają czołówkę. Są w niej teraz również Nedeljković, Wolpert, Lazarević, Karakas i Zworykina. Ciężkie chwile przeżywamy z Konarkowską. Tym boleśniejsze, że ryzykancką i upartą grą na wygraną potyka się w dwóch partiach z Polihroniade (stojąc na wygranej!) oraz z Gresser i grzebie tym samym swe realne szanse na zajęcie bardzo wysokiego miejsca.

Finsz zgodnie z przewidywaniami był dla Gaprindaszwili tylko czczą formalnością. Drugie miejsce Borisenko było także sprawą przesądzoną. O ile jednak kwestia dwóch pierwszych miejsc została przed czasem rozstrzygnięta, o tyle walka o dalsze pozycje toczyła się zażarcie do ostatniej chwili. Z tej dramatycznej rywalizacji wyszła obronną ręką Zworykina, która w ostatniej rundzie wygrała z Konarkowską kompletnie przegraną partię i dzięki temu uplasowała się na samodzielnym trzecim miejscu. Dalsze miejsca, to jest od 4 do 6, podzieliły Nedeljković, Lazarević i Zatułowska.

Występ naszej nowo kreowanej mistrzyni międzynarodowej H. Konarkowskiej należy uznać jako udany i zasługujący na pochwałę. Obiecujący start Konarkowskiej rokował nadzieje na jedno z wyższych miejsc w tym wielkim turnieju. Ostateczny rezultat stanowi jednak i tak poważny sukces i jest – co należy podkreślić – największym osiągnięciem polskiej szachistki w latach powojennych. Konarkowska w ten turniej włożyła wiele ambicji i wysiłku, którymi musiała pokrywać braki ogrania i niedostatecznego przygotowania. Kilkudniowe szkolenie teoretyczne z mistrzem Tarnowskim nie mogło rzecz jasna ani w części rozwiązać problemu jej pełnego przygotowania. Na to potrzebny jest dłuższy czas systematycznej pracy z trenerem. A o tym – jak dowiedziałem się – Konarkowska mogła tylko marzyć! W świetle tych uwag tym bardziej należy ocenić jej dobrą grę w turnieju kandydatek. Z debiutami na ogół radziła sobie doskonale. Jej improwizacje debiutowe były niekiedy najwyższej marki j zaskakiwały (oczywiście mile) nawet… jej sekundanta! W grze środkowej, która jest najsilniejszą stroną naszej czołowej zawodniczki, nie ustępowała nawet najlepszym. Tutaj w wielu partiach wykazała całą gamę swych dużych możliwości. Gorzej niestety przedstawiała się sprawa z realizacją przewagi i prowadzeniem końcówek. W tych fazach gry – powiedzmy szczerze – Konarkowska niekiedy zawodziła. Szeregu doskonałych partii z rozstrzygającą przewagą nie umiała niestety doprowadzić do zwycięskiego końca. W sumie gra Konarkowskiej podobała się bardzo, a głosy krytyki oszacowały ją na podstawie wykazanych umiejętności na 6–7 miejsce, co niniejszym z przyjemnością podkreślam.

Organizacja turnieju była na najwyższym poziomie. Zarówno zawodniczkom, jak i ich sekundantom stworzono maksymalne wygody. Partie odbywały się w pięknym Domu Zdrojowym, który dzień w dzień gromadził komplet wyrobionej szachowo publiczności. Liczne wywiady, codzienne obszerne sprawozdania prasowe, radiowe i telewizyjne dowodzą, jak ogromną popularnością i zrozumieniem cieszą się szachy w Jugosławii. Wspomnę jeszcze, że np. radio belgradzkie dwukrotnie w czasie każdej rundy informowało słuchaczy o przebiegu i stanie partii. Fakt ten nie wymaga chyba komentarzy. Sędzia główny Stanczew (Bułgaria) oraz kierownik turnieju Petrović swą wysoką kulturą, taktem i niezwykłą uprzejmością zyskali ogólną sympatię wszystkich uczestniczek.


Partie