Turniej strefowy kobiet Pula 1975

Turniej strefowy kobiet (eliminacja Mistrzostw Świata)
Pula (YUG), 5 – 30 października 1975
1 2 3 4 5 6 7 8 9 0 1 2 3 4 5 6 7 8
1 mm Tatiana Lemaczko BUL 2275 ½ ½ 0 ½ 1 1 ½ 1 ½ ½ 1 1 1 1 1 1 1 13
2 mm Zsuzsa Verőci HUN 2290 ½ ½ 1 ½ 1 ½ 1 ½ 1 0 1 ½ ½ ½ 1 1 1 12
3 mm Alexandra van der Mije NED 2305 ½ ½ 1 ½ ½ ½ ½ ½ 1 1 ½ ½ 1 1 ½ ½ 1 11½
4 mm Milunka Lazarević YUG 2190 1 0 0 1 0 1 ½ 0 1 0 ½ 1 1 1 1 1 1 11
5 mm Suzana Makai ROM 2200 ½ ½ ½ 0 1 ½ ½ 1 1 0 ½ 0 1 ½ 1 ½ 1 10
6 mm Jana Hartston ENG 2250 0 0 ½ 1 0 ½ ½ 1 ½ ½ 1 ½ 0 1 1 1 1 10
7 mm Mária Porubszky HUN 2165 0 ½ ½ 0 ½ ½ 1 ½ 0 ½ ½ ½ 1 1 1 1 1 10
8 mm Vlasta Kalchbrenner YUG 2200 ½ 0 ½ ½ ½ ½ 0 ½ 1 1 ½ ½ 0 1 1 ½ 1
9 mm Štěpánka Vokřálová CSR 2215 0 ½ ½ 1 0 0 ½ ½ ½ ½ 1 1 ½ ½ ½ 1 1
10 m Amalija Pihajlić YUG 2105 ½ 0 0 0 0 ½ 1 0 ½ 0 1 1 1 1 ½ 1 1 9
11 mm Hanna Ereńska-Radzewska 2155 ½ 1 0 1 1 ½ ½ 0 ½ 1 ½ ½ 0 0 0 1 ½
12 mm Margareta Teodorescu ROM 2180 0 0 ½ ½ ½ 0 ½ ½ 0 0 ½ 1 1 ½ 1 1 1
13 mm Tanja Belamarić YUG 2130 0 ½ ½ 0 1 ½ ½ ½ 0 0 ½ 0 1 ½ ½ ½ ½ 7
14 mm Pepita Ferrer Lucas ESP 2075 0 ½ 0 0 0 1 0 1 ½ 0 1 0 0 1 0 ½ ½ 6
15 m Anni Laakmann FRG 2195 0 ½ 0 0 ½ 0 0 0 ½ 0 1 ½ ½ 0 1 ½ ½
16 m Olga Podrażanska ISR 2160 0 0 ½ 0 0 0 0 0 ½ ½ 1 0 ½ 1 0 ½ 1
17 m Hilary Healy IRL 1895 0 0 ½ 0 ½ 0 0 ½ 0 0 0 0 ½ ½ ½ ½ 1
18 m Ingeborg Kattinger AUT 1895 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 ½ 0 ½ ½ ½ 0 0 2

awans do turnieju międzystrefowego: miejsca 1-4

Sędzia główny: ?


Wybrane fragmenty relacji Stefana Witkowskiego („Szachy” 12/1975)

Jeden z turniejów strefowych kobiet rozegrano w Puli (Jugosławia), w dniach 5–30 października 1975 r. Wzięło w nim udział 18 zawodniczek, a wśród nich Hanna Ereńska-Radzewska. Jej sekundantem był niżej podpisany. W Puli spotkało się wiele zawodniczek z insygniami międzynarodowych sukcesów. Lemaczko, Lazarević, Verőci, v.d. Mije (dawniej Nicolau), Makai, Teodorescu, Pihajlić, Kalchbrenner – to zawodniczki o ustalonej renomie. Przede wszystkim wśród nich upatrywano kandydatki do finałowej czwórki.

Nasza szachistka, mająca zaniżony ranking, stanęła przed trudnym, ale bynajmniej nie przekraczającym jej możliwości zadaniem: próby nawiązania walki o awans. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że po blisko dwuletniej przerwie w startach trudno jej będzie grać na poziomie zademonstrowanym choćby na olimpiadzie w Skopje w 1972 r. Realna ocena była następująca: plan minimum – miejsce w środku tabeli, plan maksimum – walka o jedną z czterech lokat.

Zaczęło się jednak niedobrze – od zaginięcia bagaży. Kto jest kobietą i ten kto był z kobietą (na turniejach) wie co to znaczy. Rozpacz! Wszystkiemu winni porywacze samolotów. Biura podróży zmuszają teraz podróżnych do pokazywania przed odlotem ustawionych przed samolotem bagaży. Nic o tym nie wiedzieliśmy i stało się. Bagaże przyszły po dwóch dniach, ale też na starcie były dwie niespodziewane i niepotrzebne porażki. Kto wie, czy ten drobny, opisany powyżej fakt nie miał na to pewnego wpływu.

Po starcie zdecydowane przodownictwo objęła Bułgarka Tania Lemaczko. Ta sama, która 10 lat temu grała w turnieju juniorek we Lwowie z Haliną Rawską. Tyle, że o naszej zawodniczce słuch zaginął, a Tania jest jedną z głównych pretendentek do walki o szachową koronę. Lemaczko dość wyraźnie oderwała się od prowadzącej grupy i właściwie zwolniła dopiero tempo mając 9½ z pierwszych 11 partii. Za jej plecami toczyła się zacięta walka o premiowane lokaty. Czołową grupę w tym czasie stanowiły: Verőci, Lazarević, v.d. Mije i niespodziewanie Węgierka Porubszky. Świetnym startem zaimponowała również Hiszpanka Ferrer (5 p. z 6). W tym czasie liczyła się również, szczęśliwie zresztą grająca, S. Vokralova.

Jak już wspomniałem Ereńska poniosła w początkowych rundach dwie – porażki ze słabszymi od niej zawodniczkami Ferrer i Podrażanską. Nastroje były więc minorowe. Sytuacja poprawiła się jednak po zwycięstwie w VII rundzie nad Pihajlić (w dramatycznej końcówce, po 10 godzinach gry) oraz po cennych sukcesach z Lazarević i Verőci. To drugie zwycięstwo, po grze ciekawej i pełnej ekspresji, zasługuje na szczególne wyróżnienie.

Jest to niewątpliwie jedno z najcenniejszych zwycięstw naszej zawodniczki.

Mając +1 na półmetku i słaby dystans na finiszu, stanęła Ereńska przed wielką szansą awansu do turnieju międzystrefowego. Rywalki miały tylko punkt przewagi. Należało jednak najpierw przejść przez silną zawodniczkę (chociaż nieco słabszą niż przed laty) v.d. Mije. Postanowiliśmy zagrać va banque i sięgnąć po starą broń, debiut centralny! Przeciwniczka została zupełnie zaskoczona i uchyliła się do teoretycznych, korzystnych przecież dla czarnych wariantów. Po 1. e4 e5 2. d4 ed4 3. H:d4 Sc6 4. He3 b6? 5. Sc3 Gb7 6. Gd2 Sge7 7. 0-0-0 Sg6 8. f4 Gc5 9. He1 d6 10. Sf3 Hd7 11. Sd5 Ereńska uzyskała dużą przewagę pozycyjną, a następnie i materialną. Niestety, wszystko zepsuł niedoczas. V.d. Mije wykorzystała taktyczne szanse, kontruderzeniem wygrała figurę, a za nią i partię. Szkoda. Awans był zupełnie realny.

Poza Lemaczko, o trzy pozostałe miejsca walka trwała do końca. Wydawało się, że wejdą: Verőci, v.d. Mije i Porubszky. Lazarević przegrała jeszcze z Hartston i pozostała w tyle. Ta rutynowana i odważna zawodniczka zaimponowała jednak wolą walki do końca. W XIV rundzie wygrała z Lemaczko, a w ostatniej – ze swą główną konkurentką Porubszky, co zapewniło jej przepustkę do turnieju międzystrefowego. Duże szanse miała też dobrze grająca drugą część turnieju Makai. Nie wytrzymała jednak napięcia nerwowego i przegrała najpierw z Ereńską, a w ostatniej rundzie z Belamarić.

Niestety partia z Makai była jedynym radosnym momentem dla Ereńskiej w finiszowych rundach. Wszystkie inne: z Kattinger, Laakmann, Belamarić i Kalchbrenner grała zupełnie słabo i mogła w nich ponieść jeszcze większe straty. W grze Ereńskiej widać było brak przygotowania, brak dostatecznego ogrania; słowem – brak rytmu. Ta wielce utalentowana szachistka już teraz stanowi jednak bardzo groźną przeciwniczkę dla najlepszych. Z pierwszą piątką awansujących zawodniczek uzyskała 3½ p. I to pomimo pechowej porażki z v.d. Mije. A równocześnie z ostatnią piątką zanotowała skromne półtora punkciku.

Najbliższe dwa lata Ereńska chce przeznaczyć na właściwe przygotowanie. Jeśli zostaną spełnione jej postulaty dotyczące głównie pomocy trenerskiej, to znając upór tej zawodniczki można wiele od niej oczekiwać.

Organizacja turnieju, jak zwykle w Jugosławii, bardzo dobra. Głównym organizatorem był znany propagator szachów kobiecych Miloš Petronić. Nasz powrót do Polski odbył się znów z przygodami. Z powodu mgły odlecieliśmy o dzień później z Puli, natomiast sztuka ta nie udała się już w Belgradzie. Wszystkich pasażerów skierowano na pewniejszy środek lokomocji, jakim był pociąg do Warszawy.